Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Czym jest rynek sztuki?

Tak naprawdę wszystko zaczyna się od rynku sztuki i na rynku sztuki się kończy. Tworzy się koło, które zostaje napędzane przez wszystkie jego składowe. Trudno mówić o istnieniu sztuki, bez jej miejsca na rynku w aspekcie czysto ekonomicznym.

„Rynek sztuki jest miejscem, w którym, dzięki jakiejś tajemniczej alchemii, dobro kultury staje się towarem”. Tak rynek sztuki definiuje Raymonde Moulin, francuska historyczka sztuki, specjalizująca się w socjologii sztuki, autorka pionierskich opracowań na temat oddziaływań między artystami, instytucjami publicznymi i rynkiem.

Książkowo formułowany jest jako „całokształt transakcji kupna i sprzedaży dzieł sztuk wizualnych, stanowiących część dorobku kultury oraz warunków i mechanizmów, w jakich one przebiegają, w szczególności zaś relacji popytu i podaży.” Dzieło sztuki staje się towarem, który ma charakter mobilny i może zostać odsprzedane – co stanowi obiekt potencjalnej lokaty finansowej.

W handlu dziełami sztuki można wyróżnić cztery kategorie. Pierwsza z nich dotyczy uznanych nazwisk, posiadających stabilną pozycję w środowisku artystycznym. Ich dzieła dostępne są dla elitarnego i ścisłego grona osób, najbogatszych kolekcjonerów. Kolejna grupa to artyści, którzy uznani są przez instytucje, często też międzynarodowe, mający poparcie przez ważne komórki artystyczne. Dzieła tych artystów są często obiektem wystawianym na licytacje w uznanych domach aukcyjnych oraz zakupywane przez instytucje muzealne. Do trzeciej grupy kwalifikują się artyści, którzy chcieliby zaistnieć na rynku, ich prace są niepowtarzalnymi dziełami natomiast nazwiska nie są znane i rozpoznawalne. Często współpracują z prywatnymi galeriami, których celem jest promocja tzw. „młodej sztuki”. Ostatnia grupa to osoby tworzące tylko efekty wizualne, nie będące żadnym odkryciem artystycznym. Jest to sfera sztuki raczej o charakterze dekoracyjno-rozrywkowym, które raczej nie kwalifikują się do poważnego obrotu.

Obroty dzieł sztuki często ograniczane są do analizy wyników licytacji domów aukcyjnych, co jest błędem. Podczas sprzedaży proponowane są dzieła będące sztuką sklasyfikowaną. Domy aukcyjne przyjmują dzieła współczesnych artystów żyjących najczęściej gdy mają oni już wyrobioną pozycję w środowisku. Inni natomiast skazani są na funkcjonowanie w innym obiegu. Nie należy zapominać o transakcjach prowadzonych przez instytucje muzealne, które pozyskują do swoich kolekcji dzieła o wiele taniej niż ceny rynkowe, co wiąże się z ważnym czynnikiem jakim jest prestiż.

Czysto ekonomiczne traktowanie sztuki jest niezwykle drastycznym postępowaniem. Sztuka traktowana jest instrumentalnie jako „dobro” ponoszące prestiż bądź wzmacniające pozycję. Nie tylko dotyczy to wyżej wymienionych instytucji muzealnych, ale także prywatnych kolekcjonerów. Przez co staje się kartą przetargową i podporą kapitału. Takie poczynania prowadzą do wzrostu elitarności sztuki, stawiając ją w zasięgu jedynie grona ludzi nią zainteresowanych, a przede wszystkim grona ludzi bogatych.

Sztuka będąc towarem prezentowana jest w kontekście instytucjonalnym i komercyjnym, przez co po drodze jej założenia i idee stają się mało istotne, a nawet nic nieznaczące. Mamy tutaj do czynienia- ze stale kształtującym się- „przemysłem sztuki”, który redukuje „duchowy” aspekt dzieła, przekształcając go w produkt.

Paulina Chełmicka
keyboard_arrow_up