olej, płótno; 92 x 73 cm;
sygn., dat. i opisany na odwrocie: Upalne popołudnie / KMikulski / Kraków 1972.
Obraz reprodukowany na fotografii Jana Styczyńskiego w: Twórca i dzieło w fotografii Jana Styczyńskiego, Warszawa 1976, s. nlb.
Tak Jerzy Tchórzewski pisał o swojej i Kazimierza Mikulskiego zwanego Balzakiem sztuce: „Obaj wywodziliśmy się z bardzo rozgałęzionego drzewa genealogicznego, zasadzonego przez André Bretona. Było to drzewo surrealistyczne, nic więc dziwnego, że rodziło bardzo różne i osobliwe owoce, z których nazwaniem i klasyfikacją botanicy sztuki mają nie lada kłopoty i z tej racji popełniają błędy. A i same te owoce „dziwią się sobie” ba, nawet często nie przyznają się do pokrewieństwa lub wypierają się swoich korzeni. W tamtych czasach obaj, Balzak i ja, byliśmy przekonani, że wywodzimy się z tego właśnie pnia, choć nie byliśmy do siebie podobni”.
Kazimierz Mikulski to nietuzinkowa postać świata sztuk wizualnych. Do kreowania własnego uniwersum artysta używał nie tylko malarstwa czy rysunku. Zgodnie z duchem epoki sztuki powojennej, awangardowej, stojącej w zdecydowanej opozycji do socrealistycznej doktryny był również pisarzem, scenografem, a nawet reżyserem i aktorem np. w kantorowskim Teatrze Cricot 2. Taka różnorodność twórcza dawała umiarkowaną wolność idei i kreacji pod warunkiem, że była tworzona z czystej artystycznej potrzeby i dla wąskiego grona odbiorców - najczęściej kolegów po pędzlu. Równocześnie zaspokajała potrzeby życiowe, pozwalając pracować w takich rolach jak ilustrator, scenograf, projektant kostiumów teatralnych, szczególnie w przypadku tych artystów, którzy nie zgadzali się z wytycznymi dotyczącymi sztuki l. 50. XX w..
Według relacji kolegów już samo przekroczenie progu pracowni Kazimierza Mikulskiego była jak wejście w inny świat, którą Jerzy Tchórzewski nazwał „surrealistyczną bombonierką”. Charakteryzowała się ona zaciemnionymi oknami, muzyką a przede wszystkim licznymi rekwizytami, które odnajdują się na płótnach malarza. Były to dzwonki i kulki na kolorowych nitkach, rekwizyty teatralne, motyle, drewniane ptaki oraz niezliczone ilości książek. Zapewne stąd też jego pseudonim Balzak zaczerpnięty od nazwiska powieściopisarza Honoré de Balzaka oraz od rzeźby, przedstawiającej francuskiego literata, autorstwa Auguste Rodina - prekursora nowoczesnej rzeźby.
(Cytat za: Jerzy Tchórzewski, Świadectwo oczu. Wspomnienia z lat 1946-1957, Kraków 2006, s. 88-89)
Ostatnio oglądane
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji
Ulubione
Zaloguj się aby zobaczyć listę pozycji