Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Ewa Rossano, "Grace", rzeźba unikat, 2022

Ewa Rossano, Grace, rzeźba unikat, 2022
WorldartB Gallery

Pozycja niedostępna
Rzeźba unikat, technika: brąz i szkło kryształowe; tworzenie w technice pâte de verre,
wys. 30 cm

Wystawiamy certyfikat autentyczności.

Praca pochodzi bezpośrednio od Artystki.

ZOFIA GEBGARD U EWY ROSSANO
Jest dwujęzyczna na wielu poziomach. Począwszy od tego, że polsko-francuska i rzeźbiarsko-malarska. A dalej, że jej twórczość bazuje na zderzaniu, a może raczej na dialogu przeciwieństw - materii, emocji, refleksji…
Malarstwo studiowała we Wrocławiu, rzeźbę w Strasbourgu. To tam poznała proces odlewu brązu na wosk tracony i proces wytopu szkła metodą pate de verre. Zafascynowana, urzeczona alchemią tych technologii pozostała im wierna, a połączenie brązu i szkła stało się jej ulubionym sposobem wypowiedzi.
Mówi, że ma nomadyczną duszę i może zamieszkać gdziekolwiek, na jakikolwiek czas. Co już się zdarzało - w Jerozolimie, Galilei, Londynie… I nie jest dla niej problemem bezustanne przemieszczanie się między Strasbourgiem, gdzie ma dom a Wrocławiem, gdzie ma pracownię. Myślę, że w tym wędrownym trybie życia, jaki prowadzi, powolność, nawet pewna medytacyjność procesu rzeźbiarskiego, jaki wybrała, stanowi - poprzez konieczność zatrzymania się - punkt oparcia. Nawet jeśli ona za oparcie uważa ruch. I ten paradoks wpisuje, przenosi w niepojęty sposób na swoje rzeźby - bo chociaż są one nieruchome, wiele z nich opowiada o ruchu właśnie, na progu którego zostały zatrzymane, jakby zaklęte, a przez to odrealnione. I tak oto stoją: kobiece figurki w ornamentalnych spódnicach z brązu, ze szklanym tułowiem, świetlistym, o wyrazistej barwie. Nieruchome i nieme, niejako ukryte w sobie i starannie wymyślonym przebraniu - mówi, że lubi strój, bo pozwala jej na dotknięcie czasu. I podkreśla, że czas to ważne dla niej medium - ten, który trwa, który się dzieje. Jest jak droga, prowadząca ku temu, co nastąpi, ale i jak zapis teraźniejszości odchodzącej w przeszłość - nastroju, emocji, inspiracji, myśli towarzyszących procesowi twórczemu … Dla nas, widzów, bywa nie do odczytania, musimy więc snuć własne opowieści, oparte o wrażenia, jakich dostarcza gotowy już obiekt. Na przykład refleksja o dwujęzyczności, o której już wspomniałam. Może rozumianej jako dwoistość - ciała i ducha - stałości i ulotności, mocy i kruchości? Może tego, co widoczne i co niewidzialne? I o tym, o czym mówi kolor.
Na przykład błękit. Wydaje się być dla niej ważny, bo pojawia się często, zarówno w jej obrazach jak i w rzeźbach. Jak w tej szklanej, kobiecej półpostaci z ptakiem na głowie, z rozpostartą materią między ramionami. Jest niczym zjawa, niczym lazurowa kaskada. Albo ta druga, z brązu, równie enigmatyczna, też z ptakami we włosach, też emanująca niebieskością - na rozwianej spódnicy. Tak, błękit pojawia się często - może w oczywistym odniesieniu szkła do wody, może do firmamentu. Twierdzi bowiem Ewa Rossano, że to niebo, a nie ziemia, wydaje jej się niezmienne, i ona, chociaż nieraz czuje się zawieszona między ziemią a niebem, właśnie w nim odnajduje poczucie stałości. Czy to dlatego jej rzeźby często zadzierają głowy i patrzą w dal nad sobą? Najbardziej symptomatyczny wydaje mi się w tym kontekście plenerowy Angelus Silesius, ustawiony w barokowym ogrodzie ossolińskim we Wrocławiu. Ta prawie trzymetrowa postać z brązu pokazana została bardzo umownie, co można odczytać jako symboliczny cień, ślad poety. I tak uniesiona na palcach stóp jakby chciała wzlecieć. Wrażenie to wzmacniają dwa skrzydła - jedno wyrastające z ramienia, drugie z serca - wypolerowane na złoto - bardziej metaforyczne, mówiące o duchowości i poezji. No i głowa, dopracowana realistycznie, portretowo, ale natchniona i wpatrzona w niebiosa.
Chociaż rzeźba stanowi główny wątek jej twórczości, nie porzuciła malarstwa, a nawet próbuje łączyć je z obiektami przestrzennymi. Jej obrazy są wyraziste ekspresją materii i ekspansją koloru, a też dzięki ruchliwej, kapryśnej linii wpisującej w nie zarys postaci czy twarzy, a czasem jakąś inskrypcję. Nawarstwia farbę, wprowadza słomę jako materię podkładu, poszukuje wyjścia w przestrzeń, akcentuje i akceptuje przypadek i nieuporządkowanie. W przeciwieństwie do wystylizowanych obiektów rzeźbiarskich obrazy nie dbają o elegancję, wręcz wydają się czasami niedokończone, niezbyt doprecyzowane, porzucone w pół ruchu pędzla - i to stanowi o ich uroku. Są jak spontaniczne rejestracje jakiegoś dziejącego się na naszych oczach żywiołu. Wydaje mi się nawet, że gdybym ich dotknęła, poczułabym ciepło i prawdę ciała.
Pointą niech będzie pewne zdjęcie: jest słoneczny dzień, artystka stoi obok sztalugi, na której prezentuje obraz, a lewą rękę opiera na postumencie, gdzie znajduje się niewysoka rzeźba - dwie, złączone ze sobą postacie: ze szklanego, ciemno błękitnego trzonu, umieszczonego na podstawie z brązu, wyłania się podwójne, też z brązu, popiersie i skierowane ku sobie głowy - kobieca i męska. Mam wrażenie, jakby ta figurka wyszła z obrazu, z żywiołu przenikających się plam błękitu, różnego kształtu, mocy i odcienia, zwieńczonych pasmem horyzontalnej żółci. Może z tego miejsca
w górnym rogu, gdzie prawie na skraju lazuru płynie mała biała łódeczka pod ciemnym, spokojnym żagielkiem.
Nie tylko ten świetlisty obraz, ale i dwugłowa figurka, i całe to zdjęcie jest przesycone słońcem i optymizmem - ciepłymi uczuciami. Tak właśnie odbieram sztukę Ewy Rossano - jako powstającą z czułą cierpliwością,
dla i z radości tworzenia.
ZOFIA GEBHARD


Ewa Rossano
Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych we Wrocławiu dyplomem z malarstwa oraz Akademię Sztuk Pięknych w Strasbourgu dyplomem z rzeźby i szkła. Członkini ZPAP oraz LMaison des Artistes. Tworzy od 30 lat, najlepiej odnajduje się w rzeźbie i nie identyfikuje się z konkretnym nurtem w sztuce – uważa swoją twórczość za nowatorską. W sztuce najbardziej interesuje ją człowiek oraz jego dwoistość i złożoność. Artystka „mówi dłońmi” – jej palce są szybsze niż słowa, to właśnie one są w stanie lepiej wyrazić to, czego nie potrafi wyrazić mówiąc. Prace nad nowym dziełem Ewa Rossano zawsze zaczyna od kryształu, który jest dla niej echem kruchości, reprezentuje naszą duchową stronę oraz przywołuje wszystko, co łączy nas z powietrzem i niebem. Kolejnym etapem powstawania dzieła jest rzeźbienie w wosku tej części, która później zostanie odlana w brązie. Brąz przywołuje fizyczną stronę, bardziej stabilną, reprezentuje wszystko to co łączy nas z Ziemią i naszą ludzką kondycją oraz stanowi dopełnienie części kryształowej. Z kolei zastosowane w rzeźbach kolory przywołują malarskie korzenie artystki. W rzeźbach Ewy Rossano mariaż brązu i kryształu jest obrazem współistnienia dwóch światów, które koegzystują w każdym z nas: siły i kruchości, widzialnego i niewidzialnego, fizycznego i duchowego. Dzięki wybranej przez artystkę technice każda z rzeźb tworzona w jednym egzemplarzu, to unikat.
Jest autorką statuetek nagród i rzeźb monumentalnych. Brała udział w wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych, w tym licznych wystaw zagranicznych m.in: „365 dni wzruszeń” – Włochy, Francja, Luksemburg, Islandia (2015–2021); „Parallel Traces” – Gruzja, Serbia, Rumunia, Hiszpania, Polska (2019); Bastylia Art Fair, Paryż, Francja (2014); Salon Sztuki Współczesnej w Tulonie (Nagroda Grand Prix), Francja (2003).
Wyświetleń: 76

Zobacz podobne
Zobacz podobne
Zobacz podobne
Zobacz podobne
Zobacz podobne
Zobacz podobne
Zobacz podobne
Zobacz podobne
Zobacz podobne
Zobacz podobne
Zobacz podobne
keyboard_arrow_up