Wyszukiwanie zaawansowane Wyszukiwanie zaawansowane

Monety z alchemicznego złota


Monety z alchemicznego złota, ślady bicia takowych w Polsce

Uczony francuski, historyk alchemii p. Bartholet w Paryżu, w ostatnich czasach przedłożył tamtejszej Akademii Umiejętności piękny szereg prób nowego złotego (żółtego) srebra, które kolorem bynajmniej nie różni się od prawdziwego złota. Złoto to nowe spreparował Carré, przetapiając srebro ze solami i cytronatem żelaza. Z tej okazyi pozbieraliśmy różne notatki dotyczące robienia lub pomnażania złota, z których się pokazuje, że alchemicy nasi znali sztukę, którą p. Bartholet za nową podaje. Rozumie się, że dawniej otrzymywanie i pomnażanie złota było utrudnione. Postęp w nauce chemii i udoskonalenie przyrządów do preparacyi jakiemi się dziś chemicy posługiwać mogą, ułatwi znacznie to przeobrażanie białego srebra w srebrne złoto. Nas głównie zajmuje numizmatyka, więc i zebrane notaty odnoszą się do monet i medali bitych z metali alchemiczną drogą otrzymanych. I nie wdajemy się wcale ani w historyę, ani krytykę sztuki alchemicznej. W notatach tych są ślady, że w Polsce zajmowano się (prywatnie) wyrabianiem monet i medali alchemicznych, więc pragnęlibyśmy przez poruszenie tej kwestyi zwrócić uwagę pp. numizmatyków, a może komu się powiedzie znaleźć bliższe i pewniejsze wiadomości o numizmatach alchemicznych w Polsce bitych.  

W wiekach średnich alchemia była nauką sekretną, hermetyczną, przerabiania metali nieszlachetnych na szlachetne, szukania lekarstwa uniwersalnego, oraz przywracania młodości. Jakoby za pomocą kamienia filozoficznego, tynktury, proszku, zarazku, nasienia złotego it. p. otrzymywano z cynku, ołowiu, rtęci it. p. czyste złoto. Niektórzy alchemicy utrzymywali, że z każdego ciała da się osiągnąć złoto. Benedykt Töpfer alchemik XVII w. w swych pismach dowodził, że najłatwiej złoto wyciągnąć można z żydów, że 24-ch żydów, ma wydawać 1 łut złota.

Artykuł p. Dimmla w Gazecie Lwowskiej: Gawędy naukowe 1887 r.

Początek alchemii wywodzą od Hermensa Trismigestesa wynalazcy hieroglifów egipskich.

Wiara w możebność wyrabiania złota sztucznego była ogólną i tak silną, że niektóre dwory królewskie i książęce dla wyrobienia sobie kredytu puszczały w kurs złote pieniądze prawdziwe, jakoby alchemiczne. Rozumiano bowiem powszechnie, że kto ma sposób robienia złota, ten może mieć nieprzebrane skarby, może bić monety ile zechce. 

Uczeni starożytni wierząc w alchemią, tysiączne robili doświadczenia, projekcye, pisali dzieła etc., zaś szarlatani, wiarę tę wyzyskiwali w najrozliczniejszy sposób.

Jak astrologia zrodziła prawdziwą naukę astronomię, tak alchemia w nowszych czasach zrodziła chemię, wynalazła fosfor, porcelanę it. p. 

Pragnących bliżej zapoznać się z historyą alchemii odsyłamy do dzieł specyalnych, a zwracamy się do tych czynności alchemików, które dotyczą numizmatyki obcej i naszej, które dotyczą monet i medali ze złota alchemicznego bitych, przezywanych często Rosenoblami, oraz wspomnimy o kilku alchemistach polskich. 

Właściwe Rosenoble (Nobles à la rose, rosantus nobiles) były z prawdziwego złota, 23 karaty 10 granów, wartość koło 40 zł. polskich, moneta angielska przez Edwarda III, r. 1332 bita. Herby białej i czerwonej róży nosiły domy Yorków i Lankastrów, kładzione na ich monetach dały nazwisko Rosenoblów. Nazwisko to z powodu późniejszego wybijania takich monet ze sztucznego (gorszego) złota przeszło na niektóre z alchemicznego złota bite.

Już sam Edward III, 1343-1377 na koszta wojen krzyżowych ze złota z pomocą kamienia filozoficznego otrzymywanego kazał bić rosenoble Raymundusowi Luliusowi minorycie z wyspy Majorki, który 60,000 funtów złota z merkuryuszu ołowiu i cyny otrzymanego miał przebić na monetę. W końcu tenże sam Luliusz przez tegoż króla, tą samą monetą został skwitowany. 

Rosenoble z prawdziwego złota są rzadkie przez numizmatyków poszukiwane. Natomiast tymże stemplem bite w XV w. szczególniej za Henryka VI, który dawał pozwolenia na fabrykacyę złota, fałszowane z mieszaniny rtęci z siarczanem miedzi są pospolite. 

Z tego czasu pochodzą dukaty z mieszaniny pozłacanej, puszczane w obieg przez hr. Barbarę Cillejską wdowę po Zygmuncie, która w Königratzu zajmowała się alchemią, kupców zagranicznych takiemi dukatami płaciła. 

W końcu XVI stulecia cesarz Rudolf II w Pradze uchodził za adepta alchemii, mniemanie to o nim się ugruntowało, gdy po jego śmierci w piwnicach znaleziono 80 centnarów złota czystego.

W czasie pobytu cesarza Ferdynanda III w Pradze, odbył alchemik Richthausen “projekcyą” trzech funtów srebra na 2 funty i 11 łutów złota. Cesarz wynagrodziwszy Richthausena tytułem “Barona von Haos” kazał wybić ze złota Richthausonowskiego jeden olbrzymi medal wartości koło 300 dukatów. Medal ten znajdował się w zamku Ambros w Tyrolu, koło lnnsbrucku. Po przeniesieniu ztąd zbiorów przez Maryę Teresę do Wiednia, znajduje sią tam w Ambrasersammlung.

Cesarz Leopold, któremu to nasz Sobieski szedł w pomoc na odsiecz Wiednia, ze złota, które niejaki Wenzel Seyler Augustyanin miał wyrobić z cyny w r. 1675, kazał bić dukaty ze swem popiersiem i napisem w około: LEOPOLDUS D. G. R. I. S. A. G. H. E. B. R. a na stronie odwrotnej nosiły napis wklęsły: “AUS WENZELS SEILERS PULVERMACHT, - BIN ICH VON ZINN ZU GOLD GEMACHT”.

Polscy i bliżsi nas alchemicy przez swoje dzieła, praktyki, wybijanie rosenobli alchemicznych i innych stępli, wsławili się następujący: 

Wincenty Kowski (Koffski) Dominikanin zmarły w Gdańsku 1488 r. Traktat jego: De prima materia veterum lapidis philosophorum podpisany d. 4 października 1478 i zamurowany w korytarzu jego klasztoru, znaleziony tam został w r. 1560. 

Czytaj Schmiedera: Geschichte der Alchemie 1833. Pismo Kowskiego ogłoszone drukiem 1786 r. w Norymberdze p. t.: Fratris Vincenti Koffskhii eines grossen Philosophen und Mönchs des Predigers Ordens zu Danzig Hermetische Schriften.

Jerzy Agricola (Bauer) szlązak, lekarz 1494-555 pisał: De re metalica libri XII Bazylea 1546, o złocie sztucznem.

Mikołaj Wolski marszałek koronny 1550-1630 miłośnik sztuki sprowadził do Polski biegłych artystów alchemików i robił doświadczenia.

Alchemista “czo wodky pala JKM.” za Zygmunta III r. 1607 wspomniany.

Grabowski Amb. w Ojczystych wspominkach str. 267, zatem nazywano alchemikami każdego zajmującego się przetworami produktów.

Aleksander Suetoniusz (Sueton, Sethonius, Scot, Skot) rodem z wyspy Molia na Oceanie, słynny alehemista, wydobyty z więzienia Elektora Saskiego Chrystyna II, przywieziony przez Sędziwoja do Krakowa i tu umiera r. 1604.

Spółczesny Theobal von Hoghelande pisze obszernie o Suetonie w dziele: Historie aliquot transmutationis metalicae, Colonia 1604.

Michał Sędziwój Sandeczanin, wybawca Suetoniusa, spadkobierca tynktury, ożeniwszy się z wdową po Suetonie, zabrał po nim pisma pozostałe. W r. 1604 robił projekcye u Rudolfa II w Pradze, na pamiątkę czego Cesarz kazał wmurować w ścianę pałacu tablicę z napisem:

“Faciat hoc quispiam alius

Quod fecit Sendivogius Polonus”.

(Niechaj to zrobi ktokolwiek, co zrobił Sędziwój Polak.)

Sędziwój ur. 1566 w Sączu, umarł w Krawarzu r. 1646. Życiorys z portretem podaje Wacław Szymanowski (który też napisał dramat Sędziwój) w Tyg. illustr. 1862. N. 137, 138, gdzie też jest spis dzieł Sędziwoja wydanych u Rotholza 1788 r. Czytaj też o Sędziwoju artykuł Peska: “Prasky městan a polsky alchemista Michael Szendziwoj. Historicke Sstudie z Kněh města Prahy. "Světosor" 1872 N. 40-42.

Cesarz nadał mu tytuł Radcy dworu, Barona von Serübau, i ozdobił go medalem. Sędziwój robił swe projekcye na dworze Krystyna II elektora saskiego, który go Kuzynem swym tytułował, nadał mu dobra Leiningen. Potem Sędziwój produkował się na dworze Wirtembergskim i na dworze Zygmunta III w Warszawie w latach 1603-1607. W rozpuszczonym proszku alkoholem umaczywał talary i zamieniał je na złoto.

Zdaje się, że Sędziwój znał sposób galwanicznego złocenia, co dziś każdy złotnik potrafi.

Mistrz Matejko upamiętnił ten epizod obrazem: „Sędziwój na dworze Zygmunta III”.

Sędziwój po zrabowaniu go przez Mühlenfelsa alchemika księcia Fryderyka Wirtembergskiego z proszku czyli tynktury odziedziczonej po Suetonie i zużyciu resztek tego proszku, sam nie doszedłszy sposobu otrzymywania takowego, zaczął blagować. Złotą i srebrną blaszkę zlutowawszy odbił na niej stempel menniczy, złotą stronę pobielił merkuryuszem, poczem moneta wyglądała cała srebrna, a niby przemieniając ją na złotą, wypalał ją na żarzącym się węglu, gdy merkuryusz się ulotnił, moneta okazała się złotą. Ciekawym przedawał Sędziwój takie monety po daleko wyższej cenie. Morhoff opowiada, że widział monetę srebrną, którą Sędziwój pociągnął mokrym pędzlem, posypał ją proszkiem, wypalił na węglu, a moneta w złoto się przemieniła.

W końcu XVII wieku zjawia się w Niemczech drugi Sędziwój. Był to szarlatan Jan Harprecht z Tubingii, przywłaszczał sobie nazwisko Sędziwoja, syna, filius Sendivogii się pisząc.

Holland w Deutsche Charakterbilder aus verschiedenen Jahrhunderten; Ein Goldmacher, pisze, że Sędziwój w r. 1652 przez Szwedów uwięziony został w Marienburgu, może się to odnosić do Harprechta, gdyż Sędziwój umarł już r. 1646.

Łubieński oficer polski nauczył się sztuki robienia złota od jakiegoś greckiego księdza z Koryntu, wyrabiał dukaty.

Jan Reinhold Patkul Inflantczyk dowódzca korpusu rosyjskiego posłanego Augustowi II przeciw Szwecji, nabył sztuki alchemicznej od Łubieńskiego. Kiedy po pokoju w AltRanstadt zawartym, August II mimo protestacyi Rosyi, Patkula haniebnie Szwedom wydał, tenże broniąc się przed wykonaniem wyroku śmierci, obiecywał dostarczyć Karolowi XII złota, drogą alchemiczną otrzymywanego, lecz mimo udanych prób, Karol II wyrok kazał wykonać i d. 10 października 1707 r. Patkul został kołem łamany w Kazimierzu pod Kaliszem. Gdy Patkul był w więzieniu topił potrzebne do operacji metale w obecności Hamiltona, z transmutacyi otrzymał bryłę złota, z której wybito 147 dukatów, wybito także dwudukatowy medal z tego złota z napisem: HOC AVRVM ARTE CHEMICA CONFLAVIT. HOLMIAE. 1706. D. A. V. PAYTKVLL. Oprócz Hamiltona byli obecni przy robocie Patkula, urzędnicy więzienni i chemik Hiern. Opis transmutowania Hamilton, Patkulowi zabrał.

Dukat ten podwójny jest sztychowany i opisany w bardzo ciekawem do historyi wojen w Polsce za Karola XII, dziele Nordberga: Leben Carl des X I I, 1746 r. w Tomie II str. 8.

August II król polski wierzył w alchemię. W Dreźnie wobec niego robiono projekcye alchemiczne. Jana Franciszka Böttichera aptekarza z Magdeburgu trzymał w zamknięciu, dopóki złota nie zrobi. Lecz ten przez swoje próby zamiast złota, wynalazł porcelanę.

Schmotz von Dierbach oficer wojska polskiego za Augusta III na posterunku w Lesznie (Lissa) posiadał sekret kamienia filozoficznego nabyty od Laskarysa archimandryty klasztoru z wyspy Mityleny, codziennie wyrabiał na swoje utrzymanie po 3 dukaty, co na owe czasy wystarczało nawet na luksusowe życie.

Jan (Giovano) Internari z Włoch przybyły do Warszawy r. 1756, malarz, alchemista popisuje się ze swoją sztuką transmutowania. Umarł w Warszawie r. 176.

Za Stanisława Augusta mieszkał w Warszawie Jan Łukasz de Thoux de Salverte inżynier z Berna, który za masonię wypędzony z Cesarstwa Austryackiego, osiadł w Warszawie r. 1749, gdzie oddaje się sztuce alchemii.

Zapalonym alchemikiem był też hr. August Moszyński Stolnik W. Koronny, znawca sztuki menniczej, zastępca dyrektora mennicy warszawskiej Unruha r. 1766-1768, mistrz loży masońskiej, “Cnotliwego Sarmaty”, wspólnie z bratem masonem de Thoux wykonywał w Warszawie alchemiczne próby, a mając mennicę do dyspozycji, bił w niej próbne dukaty ze złota alchemicznego. 

Książe Karol Kurlandzki, syn Augusta III, chcąc poprawić swoje finanse uciekał się do alchemisty włocha Casanova, aby go nauczył wyrabiania alchemicznego złota. List Casanova z przepisem robienia złota (pomnażania wegetacyi złota) nadesłany księciu Karolowi, przechował się dotąd we własnoręcznym francuskim odpisie Casanovy, znajduje się w zamku Dux około Töplitz, gdzie Casanova u Waldsteinów był bibliotekarzem. List ten w przekładzie polskim w końcu dołączamy, chociaż nie myślimy, aby dziś kto z przepisu tego chciał korzystać, i próbował według przepisu Casanovy złoto robić lub pomnażać.

Casanova de Seingalt Jan Jakób ur. 1725 r. w Wenecyi znany awanturnik żył z kart. Po ucieczce z więzienia weneckiego mieszkał w Polsce od 1754-1759 r. Wypędzony z Francyi r. 1767, osiadł w Dux (Duchcowie) koło Töplitz r. 1785, gdzie też umarł r. 1811. List jego w oryginale francuskim wydrukował hr. Eustachy Tyszkiewicz w Źródłach do dziejów Kurlandyi 1870 r. str. 120-123.

Książe Karol po wygnanym Księciu Janie Erneście Bironie d. 8 stycznia 1759 r. przyjął od ojca inwestyturę na Księstwo Kurlandzkie, a już r. 1762 ustąpił wracającemu Bironowi. W ciągu krótkiego panowania bił szelągi, grosze i szóstaki z rokiem 1762. Zamiar bicia złotej monety zdaje się nie przyszedł do skutku, nawet prób dukatów Karola nie znamy. Zmuszony Karol z Księstwa ustąpić, nie odniósł obiecywanych przez Casanovę korzyści z dukatów alchemicznych.

Podając niniejszy ustęp alchemiczno-numizmatyczny, chcielibyśmy zwrócić uwagę pp. Numizmatyków w kierunku poszukiwania za obszerniejszemi materyałami do historyi monet alchemicznych w Polsce. Za granicą w zbiorach często spotykamy alchemiczne numizmaty. W r. 1887 była urządzona wystawa w Paryżu, staraniem Bartholta wyłącznie z Rosenobli, alchemicznych medali i monet złożona. Z polskich zbieraczy, o ile wiemy, jeden Reichel warszawianin w Petersburgu posiadał w swym uniwersalnym gabinecie numizmatycznym rosenobla z herbem miasta Arkel, opisał go w “Memoriale Tow. Numizmatycznego” Petersburgskiego r. 1851 pod tytułem: “Thaler mit dem Arkelischen Wappen”.

Pod polskim stemplem nie spotykamy wogóle monety z podejrzanego złota bitej, prócz Efraimowskich falsifikatów, które Fryderyk II król Pruski w czasie zajęcia Saksonii r. 1756-1763 w Lipskiej mennicy kazał wybijać dukaty pod polskim stemplem Augusta III z rokiem 1753, to jest z czasu przed zajęcia, aby, tym sposobem, gdy się fałszerstwo wykaże, spadało na Augusta III. Dukaty te nie alchemicznym lecz chemicznym są aliażem, obliczonym na wielkie skrzywdzenie Polski i brudną korzyść dla siebie.

Efraim żyd zwany Holendrem na polecenie Galsera sekretarza Fryderyka W. Kr. pruskiego, w mennicy Lipskiej na zamku Pleisenberg pod zarzędem Jana Jerzego Gedeke zostającej, wybił za 15 milionów złp. Augustdorów, które tylko 7 karatów i 6 granów miały złota, ledwie 2 talary warte były. Efraim bił też tam monetę fałszywą srebrną, nazwaną potem Bąkami. Efraim przybrany w suknie galowe, z harcapfem, ze szpadą u boku przyjechał do Polski r. 1762, z tytułem Radcy de Simonis, kupił za te Augustdory zboża, srebra, etc. i wywiózł je. Kraszewski: Polska w trzech rozbiorach. Tom I. str. 80.

*****

Recepta na pomnażanie złota i bicie dukatów

List Casanova do Księcia Karola Kurlandzkiego.

Mości Książę!

Potrzebnem jest, aby W. X. Mość spalił ten list po przeczytaniu, lub go schował do swego pugilaresu z całą starannością. Ale według mego zdania lepiej będzie go spalić, a jeśli W. X. Mość zechcesz zachować sobie jedyny ten przepis, który Mu posyłam, to należy go przepisać sposobem szyfrowanym, aby w razie, gdyby przepis ten został zgubionym, nie mógł go nikt przeczytać. 

Nietylko życzliwość moja dla W. X. Mości skłania mnie do działania, przyznać się muszę, że i własny interes do tego mnie popycha. 

Raczy W. X. Mość pozwolić, iż wyrażę w tem miejscu moje obawy. Jeżeli W. X. Mość afekt czuje ku mnie i chcesz mnie protegować dla moich zdolności, to mnie jednak nie zabezpiecza od niestałości tak naturalnej u książąt. 

Wybacz W. X. Mość, jeśli moje przedstawienia wydadzą Mu się za śmiałe. 

W. X. Mość winien przychylnym mi być, bacząc na to, iż jestem jedynym człowiekiem posiadającym sposób pomnażania tego materyału, bez którego nie możecie się obejść. Gdyby W. X. Mość urodził był się skąpcem, byłby już bogaczem, nie jesteście nim, bo urodziliście się hojnym, tedy więc trzeba znaleźć sposób być bogatym, aby mieć czem spełniać tę cnotę, którą Pan Bóg Was obdarzył i która jest szczęściem ludzkości, jeśli przypada ludziom Wam podobnym. 

Wczoraj przed moim wyjazdem mówił W. X. Mość, że chciałbyś mieć próbę metalu, o którym mowa. Na wszystko mam tylko jedną odpowiedź, że W. X. Mości przedstawię jasną i dobitną operacyę. Zobaczy W. X. Mość, że możemy mieć ten materyał, lecz nie mamy tutaj ani czasu, ani miejsca, ani pieca, które są niezbędne w tej procedurze delikatnej natury, gdzie najmniejszy błąd może wszystko zepsuć. Operacya miedzi jest łatwą i mechaniczną, lecz ta jest całkiem wyrozumowana, a mogę W. X. Mości zaręczyć, że gdy Wasze złoto będzie gradowane, stanie się tak czyste jak to, które używają do wyrobu sequirosów w Wenecyi. Proszę W. X. Mości pamiętać, iż moglibyście się obejść bezemnie, co większa oddaję moje życie i wolność w Wasze ręce. 

Moneta złota dożów weneckich, dukaty weneckie.

Rzecz, którą z zaufaniem teraz robię, powinna mi zjednać na zawsze łaskawość W. X. Mości, i przezwyciężyć uprzedzenie, jakie bywa względem chemików. Moja własna miłość byłaby zranioną, gdyby W. X. Mość nie wyróżnił mnie z tłumu. Tymczasem proszę o jednę łaskę, to jest, nie robić próby przed moim powrotem. Nie można pracować bezemnie, bo gdyby nawet próba się udała, to ten, który pomagać Wam będzie, sekret odkryje. Powiem nawiasowo W. X. Mości, że z temi ingredyencyami dodając merkuryuszu i saletry zrobiłem sławną projekcyą w Paryżu u Małgorzaty de Poncarré. Podobna zdumiewająca wegetacya złota czarowała X-ną Anhalt-Zerbst. Fortuna moja byłaby dotąd w najwyższym stopniu bogactwa, gdybym był mógł się zwierzyć jakiemu księciu posiadaczowi mennic. Dzisiaj dopiero mam to szczęście i jestem u celu moich życzeń, bo Wasza dobroć Mości Książe zaspokoi sprawiedliwe moje obawy co do mojego życia i mej wolności. 

Ale przejdźmy do rzeczy: 

Trzeba wziąść 4 uncye dobrego srebra, opłukać go w wodzie, osadzić go blaszką miedzianą (według prawideł), dobrze go potem ciepłą wodą omyć, aby oddzielić wszelkie kwasy i osuszyć, osuszone dostatecznie zmieszać z pół uncyą soli amoniackiej i włożyć do retorty (żółwia), retorta zmienia się na recipient (waza do wlewania płynu). Po tej operacyi wziąść funt ałunu (d’alun de plume), funt krzyształu węgierskiego, 4 uncye grünszpanu (verd de cuivre) 4 uncye cynobru i 2 uncye siarki. Potrzeba utrzeć i dobrze zmieszać wszystkie te ingredyencye razem i włożyć do kukurbiety (wewnętrzna część alembiku), w taki sposób, aby była tylko do połowy napełnioną. Ta kukurbieta powinna być ustawioną na piecu o 4-ech wiatrach (miechach?) gdyż ogień musi być podniecony do 4-o stopnia. Trzeba zacząć wolnym ogniem, który ma tylko odciągnąć flegmy, czyli części wodniste. Gdy gaz zacznie się pokazywać, potrzeba poddać jego działaniu recipient, w której znajduje się srebro (księżyc) z salamoniakiem. Potrzeba brzegi sapijencyi (stawy) lutować, i podczas kiedy gaz przechodzi uregulować ogień do 3-o stopnia, a gdy się zobaczy, że sublimacya się zaczyna, potrzeba śmiało otworzyć 4-y wiatr, lecz na ostrożności potrzeba się mieć, by sublimat nie przeszedł do retorty, gdzie się znajduje srebro. 

Potem zaczekać aż wszystko ostygnie, gdy ostygnięte, zatkać dziób retorty pęcherzem potrójnie złożonym i postawić go do ruchomego pieca, dzióbem zwróciwszy do góry. Ogień cyrkulacyjny utrzymuje się przez 24 godziny, zdejmuje się potem pęcherz zwracając retortę ku środkowi, by mogła dystylować. Trzeba powiększać ogień, by wyparować gazy, jakie mogą być w masie aż do zupełnego osuszenia. Po trzechkrotnem powtórzeniu tej operacyi, ujrzy się złoto w retorcie. Wyjąwszy trzeba stopić go z dodatkiem ciał doskonałych, to jest z 2-a uncyami złota, włożyć do wody, a znajdzie się 4 uncye złota zdolnego wytrzymać wszelkie próby, doskonałe w ciężkości, rozpłaszczalne lecz blade. 

Otóż Mości Książe kopalnia złota dla waszej mennicy za pomocą której jeden dyrektor z 4-a ludźmi do pomocy może Wam dać 1000 dukatów dochodu tygodniowego i 2 i 4 razy tyle, byle W. X. Mość zechciał pomnożyć liczbę pracowników i pieców. Proszę tę dyrekcyę (pomnażania złota) dla mnie zachować, a zapewniam W. X. Mość, że dla siebie żądam tylko materyał jaki W. X. Mość zechce mi dostarczyć. Każę bić monetę Jego stęplem, który wskażę. Niech W. X. Mość sobie przypomni, iż to musi być tajemnicą stanu. Jesteście Księciem, więc powinniście rozumieć całą siłę tego wyrazu. Proszę spalić ten list, a jeśli W. X. Mość zechce mi dać przedwcześną nagrodę, to proszę tylko o czułą przyjaźń dla mnie, który Was ubóstwiam. Będę szczęśliwym, jeśli będę mógł się chwalić, że mój pan będzie moim przyjacielem. Życie, które z tym listem oddaję w Wasze ręce, gotów jestem poświęcić dla Waszego dobra, a umiałbym się zabić, gdyby mi przyszło żałować tego com zwierzył W. X. Mości, którego jestem sługą niezachwianie przywiązany i do końca mego życia. 

(list bez daty)

Casanova.

keyboard_arrow_up